U nas wiele pociągów tak jeździ. Mało ludzi, dziennikarzy, polityków patrzy na świat próbując dostrzec jakikolwiek kontrast. Ich świat jest w jednym kolorze, mocno rozmyty. I dotyczy to obu grup. Ich pociągi są politycznie poprawne w ich środowisku. Inaczej być nie może.
Problem w skali świata wygląda tak: nienawiść wobec żydów działa wg. nich w jedną stronę. Gdy oni kogoś "nie lubią" to nazwanie tego złem jest antysemickie! Palestyńczycy to terroryści, traktować można ich tak jak rabin przykaże. Nienawiść wobec homoseksualistów też działa w jedną stronę. Popatrzenie na nich może być traktowane jako homofobia. Dyskurs nie istnieje, żaden.
Ale skalę świata zostawmy, to za szerokie wody żeby na nie wypływać. Mamy nasz kraj. Tysiąc przykładów jednego dnia. Organizacje, które powinny uwidaczniać niepoprawne działania żydów, zieją tylko nienawiścią, i rzucają teoriami spiskowymi. Teorie spiskowe są dobre ale tylko z umiarem i jakimkolwiek prawdopodobieństwem. Ateiści też nie prowadzą dialogu, nawet podając się za jednego z nich w dyskusje wejść nie mogłem. I tak w kółko, wszędzie, u nas, za granicą, prowadzi się regularną wojnę, a nie dyskusje.
Czemu? Bo wygrywają silniejsi. Bo Ci, którzy mocno walczą o swoje są bardziej respektowani niż Ci, którzy chcą rozmawiać. Bo moralność, próby kompromisu to działania tych którzy przegrali
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz