poniedziałek, 6 września 2010

Czujesz się obserwowany?

Na ulicy przez oczy kamer, policjantów, strażników miejskich, tajniaków? W domu gdy twój dostawca internetu musi zachowywać historię odwiedzanych przez Ciebie stron? Gdy wiedzą gdzie dzwoniłeś, ile masz samochodów, jakiej marki? Jak wychodząc z domu musisz mieć ze sobą dowód osobisty, na samochodzie dwie tablice rejestracyjne i naklejki? Gdy spisujący policjant pyta Ciebie gdzie idziesz, po co, czemu tu stoisz, a nie daj Boże jak pijesz piwo wychodzi spod ziemi i wlepia ci mandat? Chociaż brakuje go gdy rozmawiasz z ludźmi, którzy przekonują Cię do oddania im większości twoich wartościowych rzeczy?



Nie jesteśmy anonimowi, nietykalni, a bardzo rzadko posądzani jesteśmy o niewinność przez urzędników/funkcjonariuszy państwowych? To niech oni też nie będą. Owszem, policja kryminalna, której życie przez ujawnienie danych mogłoby być zagrożone niech sobie będzie anonimowa. Ale chce wiedzieć, jak nazywa się ten facet trzymający Ciebie na mrozie, żeby Ciebie spisać tylko dlatego, że znajdowałeś się na dworze. Wiemy, że to degenerujące, takie spędzanie czasu poza domem (parafrazując Pana prezydenta: Oni tylko chodzą, nie pracują) ale czy wszyscy jesteśmy podejrzani?



Ci panowie pracujący w służbie prawa często cierpią na depresję maniakalną. Prócz tego, że wszystkich wokół w jakich sposób podejrzewają bądź próbują wlepić komuś mandat, to widzą w oczach wszystkich i słyszą w ich słowach ironie i wyszydzanie. Najchętniej wykorzystaliby swoją służbową pałkę. Jak swojego czasu bardzo skutecznie to robili wobec starszych osób tu w Lublinie, które pikietowały przeciwko jakiemuś masztowi telefonii komórkowej. Sukces policji: jednego dnia złapano dziesięciu przestępców jadących bez pasów (na katorgę!), i powstrzymano szaleńczy atak geriatrów.



Wiele z działań policji wzbudza bunt młodych (starszych też) wobec tej policyjnej działalności. Krąg później się zaciska i paru dorosłych policyjnych psycholi bije we trzech po jądrach jakiegoś czternastolatka. Co ogólnie można uznać za działanie osób niepoczytalnych czegokolwiek wcześniej by się wobec nich nie dopuścił. Więc każdy funkcjonariusz jak w USA na mundurze ma tabliczkę z nazwiskiem. Praktykom zomo dziękujemy!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz