czwartek, 23 września 2010

Poziom.

I nie chodzi mi o to czy poziom ma podłoga czy szafka, której złożenie wymaga zdolności inżynierskich na poziomie projektanta samolotów. Nie. Chodzi o poziom "dziennikarstwa". Wiemy, że bycie wykształconym polega na tym, że ktoś poświęcił swoją młodość na wkuwanie bzdur, nie na życie.



Perełkę znalazłem na jednym z największych portali internetowych. Autor używa słowa pandemia w związku z nałogowymi palaczami papierosów w Polsce. Przytoczmy definicję:

Pandemia - epidemia choroby zakaźnej, występująca w tym samym czasie w kilku krajach, znajdujących się na jednym kontynencie czy też w różnych zakątkach świata, np. pandemia AIDS.

Co może mieć liczba palaczy w Polsce wspólnego z pandemią?

środa, 15 września 2010

Coś jest nie w porządku,

Bo od kiedy demokratyczna władza się czegoś boi? Gdy wszystko jest prawidłowo to czy porządny człowiek ma się czegoś bać? Raczej nie. A my w ciągu dwudziestu lat demokracji jesteśmy świadkami jak tam na górze się straszą. Dziadkami z wermachtu, materiałami SB. Czy naprawdę jest tak jak być powinno? Przecież porządnego człowiek nie zdyskredytują brednie, plotki, wymysły ludzi niezdrowych psychicznie. A nawet jeśli to człowiek porządny będzie żył godnie ze swoim sumieniem, a to dla niego najważniejsze



Więc dochodzi do nas jedno: rządzi nami chory układ ludzi, którzy nagięli swoje sumienie żeby ze swojej pozycji wyciągnąć jak najwięcej dla siebie! Jeśli ktoś wie, że nic złego nie zrobił to będzie się śmiał z idiotów (w jego mniemaniu), którzy napisali o nim złe rzeczy. Ale tak nie jest! Lech Wałęsa straszy Jarosława Kaczyńskiego czymś tajemniczym a publika patrzy.



Publika patrzy bo polubiła już te wojenki. To co ktoś na kogoś wyciągnie. Wystrzeli współpracą z SB, powiązaniami z WSI, a i tak całej prawdy nie poznamy. Zostanie paru podejrzanych bohaterów i paru, którzy wylecieli. Niezbyt pocieszające



Trzeba być twardzielem, żeby stanąć przed kilkunastoma milionami ludzi mając poważne przewinienia "na sobie". Owszem mogliby się przyznać, gdyby lud demokratycznie im wybaczył niech działają. Ale oni nie mają bynajmniej takich zamiarów. Więc już dziś Bolkom, Filozofom, Docentom podziękujmy. Do widzenia. Do wyjścia korytarzem, o do taksówki i do swojej wilii. Słodkiego, długiego życia. Nie decydujcie o nas jak o sobie nie potrafiliście!

Jak wykształcić prawicowca?

Jako, że lewica kwitnie w naszym kraju, a PO i PiS porządną prawicą nie są proponuje program kształcenia ludzi o poglądach prawicowych! A to wbrew pozorom jest dosyć proste. Trzeba najpierw zebrać ludzi inteligentnych, którzy bardziej wierzą osobom prywatnym niż "(po)tworom" państwowym.



Nieważne w co wierzą teraz. Najpierw tuczymy ich intelektualnie klasyką lewicy, komunizmu. Aż spuchną. Wielu z nich pewnie się to spodoba! I rozpoczynamy dywersję. Ładujemy im wszelkie dowody zbrodni komunizmu wszędzie gdzie panował. Prowadzimy ich do tych, którzy zrezygnowali z robienia czegokolwiek na rzecz wyciągania od państwa zasiłków. A takich ludzi jest wiele. I niech się śmieją tym inteligentom w twarz, dostając większość tego co tamci wypracowali.



Nie działa? Niech robią rewolucję. Niech wprowadzą komunizm! Wtedy zobaczą, że to piękna idea do opisania w książce, niemożliwa do wprowadzenia. Niech zobaczą, że ten system nie działa. Nawet sam Fidel doszedł do takiego wniosku. Fanatykom kubańskiego komunizmu musi być teraz głupio.



Historia się powtarza. Bezwzględnie plotąc ironie losu niczym najlepszy pisarz. Kolejne "masy" pójdą rżnąć, zabijać, gwałcić i przelewać krew za pierwszą lepszą ideę, która będzie wiele proponować. A później, gdy już stracą kawał życia, zdrowia, wolności zobaczą że nie było warto. Że nie ma idei dla której warto zabijać i być zabitym.

wtorek, 14 września 2010

Pociąg w jedną stronę.

U nas wiele pociągów tak jeździ. Mało ludzi, dziennikarzy, polityków patrzy na świat próbując dostrzec jakikolwiek kontrast. Ich świat jest w jednym kolorze, mocno rozmyty. I dotyczy to obu grup. Ich pociągi są politycznie poprawne w ich środowisku. Inaczej być nie może.



Problem w skali świata wygląda tak: nienawiść wobec żydów działa wg. nich w jedną stronę. Gdy oni kogoś "nie lubią" to nazwanie tego złem jest antysemickie! Palestyńczycy to terroryści, traktować można ich tak jak rabin przykaże. Nienawiść wobec homoseksualistów też działa w jedną stronę. Popatrzenie na nich może być traktowane jako homofobia. Dyskurs nie istnieje, żaden.



Ale skalę świata zostawmy, to za szerokie wody żeby na nie wypływać. Mamy nasz kraj. Tysiąc przykładów jednego dnia. Organizacje, które powinny uwidaczniać niepoprawne działania żydów, zieją tylko nienawiścią, i rzucają teoriami spiskowymi. Teorie spiskowe są dobre ale tylko z umiarem i jakimkolwiek prawdopodobieństwem. Ateiści też nie prowadzą dialogu, nawet podając się za jednego z nich w dyskusje wejść nie mogłem. I tak w kółko, wszędzie, u nas, za granicą, prowadzi się regularną wojnę, a nie dyskusje.



Czemu? Bo wygrywają silniejsi. Bo Ci, którzy mocno walczą o swoje są bardziej respektowani niż Ci, którzy chcą rozmawiać. Bo moralność, próby kompromisu to działania tych którzy przegrali

Antyukrainizm?

Twój znajomy pyta Ciebie, czy mógłby urządzić w Twoim domu małą uroczystość dla przyjaciół. A jako, że masz taką możliwość zgadzasz się. W takiej sytuacji znaleźli się mieszkańcy Humania leżącego na Ukrainie. Wpadła do nich pielgrzymka 30 tysięcy Chasydów.



Pewnie myślisz, że jeśli goście znajomego zaczynają w Twoim domu robić bałagan czy podrywać Twoją żonę masz prawo ich wykopać? Nie! Możesz wtedy zostać posądzony nie tylko o niegościnność, a o antysemityzm co podchodzi pod rasizm! Ci goście są już znani z bardzo wielu wybryków.



Więc czy policję rozganiającą awanturników, którzy terroryzują innych mieszkańców można posądzić o antysemityzm? Czy jeśli Izrael zaatakuje nasz kraj to jego żołnierze będą nietykalni przez strach o oskarżenie o antysemityzm? Czy antysemityzm jest na wyższym poziomie niż rasizm, nienawiść do jakiejkolwiek religii, czy choćby antypolonizm? Strach kawały opowiadać. Wydział d/s antysemityzmu zwany Izraelem tylko czeka na twój ruch!



Więc jako blogowy literat świadomy swojej misji stwierdzam: Ci Chasydzi to chodzące przykłady antyukrainizmu, antysłowianizmu, a kontekście historycznym antypolonizmu! (Aplauz szacownej widowni poprosimy.)

Dyktatura demokracji.

W naszych szkołach nie promuje się ludzi inteligentnych, którzy potrafią myśleć na swój sposób. Chociaż komuna daleko za nami to i tak wielu rzeczy uczyć nie można, a wiele ma być pokazane tylko z jednej strony. I w ciągu wielu lat nauki spotkałem się z tym praktycznie na każdym poziomie. A jakie konkretnie mam zarzuty?



Szkoła edukuje, w taki sposób żeby każdy wiedział, że jedynym ustrojem "pozytywnym" jest demokracja. A gospodarka ma być "społecznie sprawiedliwa", a lekki interwencjonizm jest wskazany. Już na studiach ekonomie przedstawia się tylko ze strony Keynesa, żadni inni ekonomiści nie istnieli prawdopodobnie. Czy nie jest to urabianie umysłów? Słynna historia to zadanie z przedmiotu wiedza o społeczeństwie. Pytanie brzmiało: Czemu czujesz się europejczykiem? Najwyżej punktowaną odpowiedzią nie była: dlatego, że Polska leży na kontynencie europejskim. Była nią sentencja mówiąca, że europejczykiem czuje się, dzięki przynależności do UE. Brawo!



Traktuje temat dosyć oględnie, wszystkiego zebrało by się na nowego bloga, ba, na blog do każdego przedmiotu szkolnego! Młodzieży jak widać żadnych alternatyw pokazywać nie można. A historia ma być politycznie poprawna. Stwierdzenia, że któreś z powstań (Styczniowe, Warszawskie) takie pozytywne do końca nie było jest błędem. Ale od tego mamy tą naszą edukację. Ma urabiać umysły a nie kazać myśleć. Uczeń ma pisać co myślał autor tak jak to nauczyciel, bądź ktoś z OKE, CKE, czy której z rad (przepraszam, komisji) wpisał w klucz. Bo gdy zaczną myśleć to zaczną czegoś chcieć. A to nikomu się nie opłaca.



Dlatego w szkołach promuje się, za przeproszeniem, masę kretynów, którzy podręcznika uczą się na pamięć. Kogoś z własnym zdaniem trzeba zaszczuć, skopać, zniszczyć. A że klucz potrzebny bo nie wyrobiliby się ze sprawdzaniem matur? To znaczy, że za dużo ludzi zdaję maturę. Żyć bez wyższego też można, i można mieć wiedzę, i można być inteligentnym. Można też mieć profesora i być durniem i skurwysynem. Tylko my dalej żyjemy w dosyć zamkniętym świecie "socjalistycznej konkurencji". Pomiędzy miastami, wsiami, rodzinami, pojedynczymi ludźmi. I tyle

środa, 8 września 2010

Moralność to wymysł przegrywających.

Taka myśl jak w tytule nasuwa mi się obserwując co się dzieje. Gdzie obserwując? Na ulicy, w sklepie z odzieżą. Co obserwując? Piękne nadruki z Panem Che Guevarą, z sierpem i młotem, napisami CCCP. Długo by wymieniać takie okazy. Co najdziwniejsze, ludzie to kupują!



Z tego co wiem promowanie takich symboli jako symboli zbrodniczych ustrojów jest zakazane. Wyobraźcie sobie tylko ten rwetes, gdyby w kolekcji ubrań pojawiła się koszulka ze swastyką czy Hitlerem, Goeringiem. Z tego wynika jedno: Nazizm czy choćby faszyzm traktowany jest inaczej niż komunizm.



Postaram się znaleźć dokładniejsze dane co do ilości zabitych przez oba ustroje. Jeden z architektów komunizmu nawet powiedział, że śmierć jednego to tragedia, milionów to statystyka. Tylko, że ta statystyka składa się z milionów pojedynczych tragedii. Ale nawet bez takich danych możemy stwierdzić: przez oba ustroje ginęli ludzie, byli torturowani, umierali milionami z głodu. To dlaczego symbol jednego ustroju możemy nosić na koszulce? Czemu urzędnicy interweniują gdy rodzic da klapsa dziecku a nie interweniują gdy promuje się komunizm? Bo noszenie jakiegoś znaku na ubraniu możemy spokojnie nazwać promocją bądź wyrażeniem poglądów.



Co do wspomnianego wcześniej Che: od kiedy mordercę możemy nazwać idolem? Symbol lewicowej (chyba, że ktoś nie wie czyją twarz ma na koszulce, polecam O.J. Simpsona) młodzieży, tak przecież postępowej założył na Kubie pierwszy obóz pracy w którym więził między innymi homoseksualistów. Tak Che był proszę państwa homofobem. Tak jak inny socjalista: Hitler!



Tak więc Niemcy po wojnie zupełnie zostały odcięte od poprzedniego ustroju. Wielu Niemców kalało się za jakąkolwiek współpracę z reżimem NSDAP. W Rosji ani w innych państwach komunistycznych do niczego takiego nie doszło. Czytamy codziennie o obozach koncentracyjnych, o łagrach nie słychać. Ale to, że oni się tego nie wyparli nie znaczy, że było to dobre. Nie pozwólmy promować zbrodni!

poniedziałek, 6 września 2010

Czujesz się obserwowany?

Na ulicy przez oczy kamer, policjantów, strażników miejskich, tajniaków? W domu gdy twój dostawca internetu musi zachowywać historię odwiedzanych przez Ciebie stron? Gdy wiedzą gdzie dzwoniłeś, ile masz samochodów, jakiej marki? Jak wychodząc z domu musisz mieć ze sobą dowód osobisty, na samochodzie dwie tablice rejestracyjne i naklejki? Gdy spisujący policjant pyta Ciebie gdzie idziesz, po co, czemu tu stoisz, a nie daj Boże jak pijesz piwo wychodzi spod ziemi i wlepia ci mandat? Chociaż brakuje go gdy rozmawiasz z ludźmi, którzy przekonują Cię do oddania im większości twoich wartościowych rzeczy?



Nie jesteśmy anonimowi, nietykalni, a bardzo rzadko posądzani jesteśmy o niewinność przez urzędników/funkcjonariuszy państwowych? To niech oni też nie będą. Owszem, policja kryminalna, której życie przez ujawnienie danych mogłoby być zagrożone niech sobie będzie anonimowa. Ale chce wiedzieć, jak nazywa się ten facet trzymający Ciebie na mrozie, żeby Ciebie spisać tylko dlatego, że znajdowałeś się na dworze. Wiemy, że to degenerujące, takie spędzanie czasu poza domem (parafrazując Pana prezydenta: Oni tylko chodzą, nie pracują) ale czy wszyscy jesteśmy podejrzani?



Ci panowie pracujący w służbie prawa często cierpią na depresję maniakalną. Prócz tego, że wszystkich wokół w jakich sposób podejrzewają bądź próbują wlepić komuś mandat, to widzą w oczach wszystkich i słyszą w ich słowach ironie i wyszydzanie. Najchętniej wykorzystaliby swoją służbową pałkę. Jak swojego czasu bardzo skutecznie to robili wobec starszych osób tu w Lublinie, które pikietowały przeciwko jakiemuś masztowi telefonii komórkowej. Sukces policji: jednego dnia złapano dziesięciu przestępców jadących bez pasów (na katorgę!), i powstrzymano szaleńczy atak geriatrów.



Wiele z działań policji wzbudza bunt młodych (starszych też) wobec tej policyjnej działalności. Krąg później się zaciska i paru dorosłych policyjnych psycholi bije we trzech po jądrach jakiegoś czternastolatka. Co ogólnie można uznać za działanie osób niepoczytalnych czegokolwiek wcześniej by się wobec nich nie dopuścił. Więc każdy funkcjonariusz jak w USA na mundurze ma tabliczkę z nazwiskiem. Praktykom zomo dziękujemy!

niedziela, 5 września 2010

Plucie pod wiatr...

... to domena ludzi mediów, polityki. Różne opcje polityczne cierpią na nieustanny ślinotok a instytucja spluwaczki skończyła karierę dosyć dawno temu. Więc spluwaczki zastąpili swoimi oponentami politycznymi. Tylko, że plują pod wiatr. Pytanie za milion: W demokracji Ci, których z woli ludu dano możliwość decydowania o naszym życiu działają dla dobra:
a.)Swojego tylko i wyłącznie.
b.)Nas wszystkich, sprawnych, niepełnosprawnych, zdrowych, chorych.
c.)Którejś z grup np. górników, lekarzy, policjantów, itp. itd.

Zaznaczamy b.) i niestety przegrywamy. Najprędzej a.) czasami c.). Bo jeśli Ci z prawa, lewa, środka i różnych mieszanin walczyliby o nasze dobro to inaczej by to wyglądało. Bo jeśli ludzie dążą do jednego celu, chociaż czasami innymi drogami, to gdy ich drogi się skrzyżują to się pozdrawiają i życzą sobie szerokiej drogi.

A u nas ślina! Słuchając ich mogą nam się przyjść na myśl gimnazjaliści, panowie spod monopolowego o 2 w nocy ale nie inteligentni (ponoć) ludzie, którym daliśmy władze. Kilka przykładów? Pani Środa w powyborczym komentarzu bodajże dla Wirtualnej Polski nazywająca Pana Korwina-Mikke błaznem. Pani z lewej strony, Pan z prawej, nasuwa się pytanie czy to jest poziom? Jakikolwiek, nie mówmy o wysokim. Idziemy dalej: dawne (nazwijmy przedsmoleńskie) zachowania Pana Palikota świadczyły że to "facet z jajami". A teraz? Wpisy na blogu świadczą o tym, że proces dojrzewania zaczął działać odwrotnie. Z "faceta z jajami" zostało dziecko, któremu zabrano zabawkę.

Znaleźć można dziesiątki podobnych przykładów w internecie, radiu, gazecie, telewizji każdego dnia. Jako osoba bliższa Pinochetowi niż Hitlerowi (chyba, że Narodowy SOCJALIZM uznajemy za prawicę) czy Stalinowi spożywam publikacje prawicowe. Ale staram się zajrzeć na blogi, strony choćby Racji Lewicy. Ale Panią Senyszyn czy Pana Palikota staram się omijać. Opluwając siebie nawzajem opluwają nas. Bo to my ich wybraliśmy na swoich przedstawicieli. Czy z prawa czy z lewa. Morał: Przestańmy liczyć na PR czy zawody w pluciu na rywala, popierajmy tylko konkretne plany.