piątek, 22 października 2010

A nie mówiłem?

W czasie "awantury o krzyż" napisałem tak: "Więc nie zdziwiłoby mnie to gdyby któryś, z członków pseudospołeczeństwa nabył pistolet (schodząc do poziomu sfrustrowanego nastolatka w USA) i zaczął po prostu strzelać." I jak się później okazało trafiłem. A oni dalej prowadzą swój dyskurs w stylu: kto okaże się głupszy. A ostatnie wypadki, mniej polityczne, a chodzi mi o strzelaniny prowadzą do jednego.



Do legalizacji broni! Zamiast brać ochronę rządu, który według Jarosława Kaczyńskiego przyczynił się do śmierci jego brata powinien mieć pistolet. Ty też. Bo widać coraz więcej przykładów na to, że ludzie chorzy psychicznie, nieprzewidywalni takową broń mogą sobie załatwić. To czemu Ty czytelniku jako osoba zdrowa psychicznie nie możesz kupić sobie pistoletu? Nie musisz, ale czy nie czuł byś się bezpieczniej?



Smutne jest to, że nie tylko rząd robi z nas bezmózgie zwierzęta, które gdyby im dać dopalacze, narkotyki czy broń to by w moment wymarły. Pewnie zaraz odezwą się głosy, że to doprowadzi do większej liczby zabójstw, bla, bla, bla. Uwierzcie mi, nikt nie będzie chciał biegać po ulicy i zabijać jak będzie wiedział, że przechodnie zrobią z niego ser szwajcarski. Miłego weekendu!

wtorek, 12 października 2010

W świecie idiotów.

Właśnie tak się czuję. Cała sytuacja z dopalaczami jest smutna. Od dłuższego czasu obserwuję to co się dzieje. Ostatnia nagonka, kopanie szanownego pana Dawida Bratnego. Nie wierzę we wszelkie wymysły o wszystkich zatrutych. Bo przez cały okres działania tych sklepów pół Polski leżałoby w szpitalu. A robienie bandyty z biznesmena, człowieka, który mocno obniżył dochody karteli narkotykowych jest śmieszne.



Każdy wierzący, niewierzący, hedonista i asceta wierzy w wolną wolę i odpowiedzialność. Pan Dawid B. nie zarabiał na krzywdzie innych. Zarabia się na krzywdzie innych przychodząc do nich z kijem, łamiąc im kości i zabierając kosztowności. Jak otwiera się sklep i nie przystawia komuś pistoletu do głowy to znaczy, że robi to z własnej woli. I że za ten oto czyn jest odpowiedzialny. Tak jak ktoś, kto bierze nóż i zadaje ciosy innym ludziom. To nie wina filmu, kolegów tylko Tej osoby.



Do rodziców-wolicie żeby wasze dzieci kupiły sobie legalne dopalacze czy żeby kupowały narkotyki? Myślicie, że to tylko w złym towarzystwie? Dla młodzieży kupienie "dragów" to taki problem jak ściągnięcie gry z internetu czy porno z karłami. Dopalacze ograniczały narkobiznes. Legalizacja połamałaby mu brutalnie nogi. A brałoby tyle ludzi ile bierze teraz. A przynajmniej pewne narkotyki, a nie mieszanki od osiedlowych dilerów, konopie indyjskie podlewane domestosem.



Z jednej strony chcecie być nowocześni, wprowadzać parytety, legalizować małżeństwa homoseksualne. A żyjecie w ciemnym tyłku wszechświata myśląc, że narkotyki to coś odległego. Nie, są wszędzie dookoła. Kto chce brać to bierze. Kto chce pić to pije, kto chce palić papierosy to pali. Nie koledzy go namawiają, nie środowisko, nie młodzieńczy błąd TYLKO ON, jednostka ludzka o wolnej woli. Widziałem ludzi agresywnych po alkoholu, uwierzcie to dużo częste niż agresywni po narkotykach. Co dana osoba chce robić ze swoim życiem to jej problem póki nie krzywdzi innych. Panie Tusk pan sam palił w młodości. Więc niech pan nie pieprzy za przeproszeniem, o młodych ambitnych ludziach, którzy się marnują. Chyba, że pan twierdzi, że się zmarnował

Blogi.

Każdy teraz ma bloga. O swoim światopoglądzie, samochodzie, chomiku czy biurku. Więc parafrazując słowa piosenki pisać każdy może. Problem jest inny - czy do tych bardziej amatorskich blogów ustawiają się kolejki publiczności? I to wielu zabiera ochotę na tworzenie, pisanie, bycie coraz lepszym blogowym literatem. I mnie też to dopadło.

czwartek, 23 września 2010

Poziom.

I nie chodzi mi o to czy poziom ma podłoga czy szafka, której złożenie wymaga zdolności inżynierskich na poziomie projektanta samolotów. Nie. Chodzi o poziom "dziennikarstwa". Wiemy, że bycie wykształconym polega na tym, że ktoś poświęcił swoją młodość na wkuwanie bzdur, nie na życie.



Perełkę znalazłem na jednym z największych portali internetowych. Autor używa słowa pandemia w związku z nałogowymi palaczami papierosów w Polsce. Przytoczmy definicję:

Pandemia - epidemia choroby zakaźnej, występująca w tym samym czasie w kilku krajach, znajdujących się na jednym kontynencie czy też w różnych zakątkach świata, np. pandemia AIDS.

Co może mieć liczba palaczy w Polsce wspólnego z pandemią?

środa, 15 września 2010

Coś jest nie w porządku,

Bo od kiedy demokratyczna władza się czegoś boi? Gdy wszystko jest prawidłowo to czy porządny człowiek ma się czegoś bać? Raczej nie. A my w ciągu dwudziestu lat demokracji jesteśmy świadkami jak tam na górze się straszą. Dziadkami z wermachtu, materiałami SB. Czy naprawdę jest tak jak być powinno? Przecież porządnego człowiek nie zdyskredytują brednie, plotki, wymysły ludzi niezdrowych psychicznie. A nawet jeśli to człowiek porządny będzie żył godnie ze swoim sumieniem, a to dla niego najważniejsze



Więc dochodzi do nas jedno: rządzi nami chory układ ludzi, którzy nagięli swoje sumienie żeby ze swojej pozycji wyciągnąć jak najwięcej dla siebie! Jeśli ktoś wie, że nic złego nie zrobił to będzie się śmiał z idiotów (w jego mniemaniu), którzy napisali o nim złe rzeczy. Ale tak nie jest! Lech Wałęsa straszy Jarosława Kaczyńskiego czymś tajemniczym a publika patrzy.



Publika patrzy bo polubiła już te wojenki. To co ktoś na kogoś wyciągnie. Wystrzeli współpracą z SB, powiązaniami z WSI, a i tak całej prawdy nie poznamy. Zostanie paru podejrzanych bohaterów i paru, którzy wylecieli. Niezbyt pocieszające



Trzeba być twardzielem, żeby stanąć przed kilkunastoma milionami ludzi mając poważne przewinienia "na sobie". Owszem mogliby się przyznać, gdyby lud demokratycznie im wybaczył niech działają. Ale oni nie mają bynajmniej takich zamiarów. Więc już dziś Bolkom, Filozofom, Docentom podziękujmy. Do widzenia. Do wyjścia korytarzem, o do taksówki i do swojej wilii. Słodkiego, długiego życia. Nie decydujcie o nas jak o sobie nie potrafiliście!

Jak wykształcić prawicowca?

Jako, że lewica kwitnie w naszym kraju, a PO i PiS porządną prawicą nie są proponuje program kształcenia ludzi o poglądach prawicowych! A to wbrew pozorom jest dosyć proste. Trzeba najpierw zebrać ludzi inteligentnych, którzy bardziej wierzą osobom prywatnym niż "(po)tworom" państwowym.



Nieważne w co wierzą teraz. Najpierw tuczymy ich intelektualnie klasyką lewicy, komunizmu. Aż spuchną. Wielu z nich pewnie się to spodoba! I rozpoczynamy dywersję. Ładujemy im wszelkie dowody zbrodni komunizmu wszędzie gdzie panował. Prowadzimy ich do tych, którzy zrezygnowali z robienia czegokolwiek na rzecz wyciągania od państwa zasiłków. A takich ludzi jest wiele. I niech się śmieją tym inteligentom w twarz, dostając większość tego co tamci wypracowali.



Nie działa? Niech robią rewolucję. Niech wprowadzą komunizm! Wtedy zobaczą, że to piękna idea do opisania w książce, niemożliwa do wprowadzenia. Niech zobaczą, że ten system nie działa. Nawet sam Fidel doszedł do takiego wniosku. Fanatykom kubańskiego komunizmu musi być teraz głupio.



Historia się powtarza. Bezwzględnie plotąc ironie losu niczym najlepszy pisarz. Kolejne "masy" pójdą rżnąć, zabijać, gwałcić i przelewać krew za pierwszą lepszą ideę, która będzie wiele proponować. A później, gdy już stracą kawał życia, zdrowia, wolności zobaczą że nie było warto. Że nie ma idei dla której warto zabijać i być zabitym.

wtorek, 14 września 2010

Pociąg w jedną stronę.

U nas wiele pociągów tak jeździ. Mało ludzi, dziennikarzy, polityków patrzy na świat próbując dostrzec jakikolwiek kontrast. Ich świat jest w jednym kolorze, mocno rozmyty. I dotyczy to obu grup. Ich pociągi są politycznie poprawne w ich środowisku. Inaczej być nie może.



Problem w skali świata wygląda tak: nienawiść wobec żydów działa wg. nich w jedną stronę. Gdy oni kogoś "nie lubią" to nazwanie tego złem jest antysemickie! Palestyńczycy to terroryści, traktować można ich tak jak rabin przykaże. Nienawiść wobec homoseksualistów też działa w jedną stronę. Popatrzenie na nich może być traktowane jako homofobia. Dyskurs nie istnieje, żaden.



Ale skalę świata zostawmy, to za szerokie wody żeby na nie wypływać. Mamy nasz kraj. Tysiąc przykładów jednego dnia. Organizacje, które powinny uwidaczniać niepoprawne działania żydów, zieją tylko nienawiścią, i rzucają teoriami spiskowymi. Teorie spiskowe są dobre ale tylko z umiarem i jakimkolwiek prawdopodobieństwem. Ateiści też nie prowadzą dialogu, nawet podając się za jednego z nich w dyskusje wejść nie mogłem. I tak w kółko, wszędzie, u nas, za granicą, prowadzi się regularną wojnę, a nie dyskusje.



Czemu? Bo wygrywają silniejsi. Bo Ci, którzy mocno walczą o swoje są bardziej respektowani niż Ci, którzy chcą rozmawiać. Bo moralność, próby kompromisu to działania tych którzy przegrali