wtorek, 12 października 2010

W świecie idiotów.

Właśnie tak się czuję. Cała sytuacja z dopalaczami jest smutna. Od dłuższego czasu obserwuję to co się dzieje. Ostatnia nagonka, kopanie szanownego pana Dawida Bratnego. Nie wierzę we wszelkie wymysły o wszystkich zatrutych. Bo przez cały okres działania tych sklepów pół Polski leżałoby w szpitalu. A robienie bandyty z biznesmena, człowieka, który mocno obniżył dochody karteli narkotykowych jest śmieszne.



Każdy wierzący, niewierzący, hedonista i asceta wierzy w wolną wolę i odpowiedzialność. Pan Dawid B. nie zarabiał na krzywdzie innych. Zarabia się na krzywdzie innych przychodząc do nich z kijem, łamiąc im kości i zabierając kosztowności. Jak otwiera się sklep i nie przystawia komuś pistoletu do głowy to znaczy, że robi to z własnej woli. I że za ten oto czyn jest odpowiedzialny. Tak jak ktoś, kto bierze nóż i zadaje ciosy innym ludziom. To nie wina filmu, kolegów tylko Tej osoby.



Do rodziców-wolicie żeby wasze dzieci kupiły sobie legalne dopalacze czy żeby kupowały narkotyki? Myślicie, że to tylko w złym towarzystwie? Dla młodzieży kupienie "dragów" to taki problem jak ściągnięcie gry z internetu czy porno z karłami. Dopalacze ograniczały narkobiznes. Legalizacja połamałaby mu brutalnie nogi. A brałoby tyle ludzi ile bierze teraz. A przynajmniej pewne narkotyki, a nie mieszanki od osiedlowych dilerów, konopie indyjskie podlewane domestosem.



Z jednej strony chcecie być nowocześni, wprowadzać parytety, legalizować małżeństwa homoseksualne. A żyjecie w ciemnym tyłku wszechświata myśląc, że narkotyki to coś odległego. Nie, są wszędzie dookoła. Kto chce brać to bierze. Kto chce pić to pije, kto chce palić papierosy to pali. Nie koledzy go namawiają, nie środowisko, nie młodzieńczy błąd TYLKO ON, jednostka ludzka o wolnej woli. Widziałem ludzi agresywnych po alkoholu, uwierzcie to dużo częste niż agresywni po narkotykach. Co dana osoba chce robić ze swoim życiem to jej problem póki nie krzywdzi innych. Panie Tusk pan sam palił w młodości. Więc niech pan nie pieprzy za przeproszeniem, o młodych ambitnych ludziach, którzy się marnują. Chyba, że pan twierdzi, że się zmarnował

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz